#2: ROBISZ WSZYSTKO NA WŁASNE RYZYKO!
Chyba każdy z nas kojarzy Ryjka, jednego z bohaterów "Komety nad Doliną Muminków" Tove Jansson? Jak się ma ta przyjazna, nieco leniwa i strachliwa postać do oprawy koszulek piłkarskich? Bez owijania w bawełnę! Ryjek to cykor. Z właściwym sobie urokiem potrafił studzić zapał swoich kompanów wymawiając "Robisz to wszystko na własne ryzyko". Jak nikt inny był wyznawcą maksymy "zanim rozpoczniesz możliwość działania rozważ możliwość jego zaniechania". Aby koszulka zawisła na ścianie, musimy ją jednak oprawić, wyjścia nie ma. Dlatego też przygotowaliśmy dla Was przegląd najczęściej spotykanych form oprawy koszulek piłkarskich. Oczywiście, dobrze jest uczyć się na błędach. Zwłaszcza cudzych. Zachęcamy do lektury, może uda się oszczędzić Wam trochę czasu i pieniędzy. Jeśli postanowicie spróbować, pamiętajcie - "Robicie to wszystko na własne ryzyko"!
Antyrama - najpopularniejszy sposób eksponowania koszulek. Po przygodzie upychania naszej relikwii pomiędzy szkło lub pleksę (o grubości tak lichej, że wygina się od patrzenia) a jakiś podkład niewiadomego pochodzenia efekt jest przeważnie taki sam, zwłaszcza w przypadku ram z kołnierzykami. Koszulka rzadko kiedy pozostaje w miejscu, w którym być powinna. Z daleka przypomina banderę pokonanego statku pirackiego powiewającą na wietrze. Przypomina kawałek pofalowanej, zmiętej szmaty, która z czasem... może wyglądać tylko gorzej. Nie na takim efekcie nam zależy, no nie przystoi!
Ramy aluminiowe/ z tworzywa sztucznego, zwłaszcza te tzw. skrzynkowe, w których występuje odstęp pomiędzy szkłem/ pleksą a podłożem (koszulka nie musi być dociśnięta do szkła). Idealna opcja dla ludzi ambitnych, pamiętających Adama Słodowego i "Zrób to sam". Masz ochotę na pielgrzymkę do sklepu papierniczego po szpilki, które zawsze będą za długie, nie wiadomo jak je wbijać, kilka się zgubi w trakcie montażu? Nie jest Ci obce wycinanie szablonów z tektury, praca z innymi narzędziami, z którymi miałeś kontakt ostatnio w podstawówce na ZPT? Kolejna pielgrzymka do sklepu papierniczego po taśmę dwustronną - żaden problem? Po spędzeniu kilku wieczorów z poradnikami na YouTube bierzesz się do dzieła. Owszem, efekt może wyglądać dobrze. Zwłaszcza po oprawieniu, co najmniej, 10 koszulek! PS. Warto przed przystąpieniem do ramowania uprzedzić sąsiadów, że przez najbliższe kilka godzin nie zamierzacie dowiedzieć się o śmiertelnej chorobie a ilość słów uznawanych powszechnie za wulgarne wypuszczonych w eter o poziomie decybeli kołującego samolotu wynika z tego, że będziemy tylko... oprawiać koszulki.
"Nie wiem, nie znam się, nie orientuję się, zarobiony jestem", czyli wizyta w profesjonalnym punkcie ramiarskim. Możemy wybrzydzać, wymyślać, wymagać, w końcu płacimy. Fakt, da się zrobić cuda - wyciąć passe-partout w nietypowym kształcie, znaleźć miejsce na pamiątkowe zdjęcia, autograf itp. Dobry ramiarz cierpliwie wysłucha, dorzuci kilka swoich pomysłów... a potem uwzględni to w wycenie (na końcu porozmawiacie jeszcze o ledach). I cyk, kolejna tajemnica rodzinna gotowa! W dobrym tonie będzie zachowanie wstrzemięźliwości przez brak pytań domowników o wysokość rachunku - wartość takiej oprawy wielokrotnie przewyższa wartość samej koszulki. Jeśli postawimy na eksponowanie całej koszulki będziemy musieli liczyć się z wymiarami ramy rzędu 100 x 70 cm lub 110 x 80 cm i sporą wagą całości.